niedziela, 3 marca 2013

Reituki cz. IV ~

Cześć!
Wiem, dłuuuuuuugo nie było następnej części tego yaoi i wiem, że tym razem nie jest ono genialne i wgl.
Ale wstawiam, tak jak obiecałam.
Także z góry przepraszam za tak chujowy part.
~~~~
Po incydencie jaki zaszedł tydzień temu w sali prób obaj mężczyźni starali się unikać bycia "sam na sam". Takanori nie mógł przestać myśleć, o tym co zaszło między nimi owego dnia. O ciepłych dłoniach Reity, o jego zapachu, o całym nim. Wiedział, że to nie może się powtórzyć.
- Jesteśmy mężczyznami. Tak być nie może być. - mruczał Ruki jadąc w piątk rano na próbę przed niedzielnym koncertem, który miał się odbyć w Kioto. - Ale...on tak na mnie działa! - walił głową w kierownicę stojąc na parkingu przed wytwórnią. Ostatnimy czasy Takanori miał ciekawy nawyk myślenia na głos szczególnie wtedy, kiedy był sam. Wychodząc z samochodu spostrzegł, że Akira wjeżdża na parking. `Poczekam na niego. Zobaczę jak się zachowa` pomyślał mężczyzna.
Akira nie mógł pogodzić się z tym, co zrobił. Złamał wszystkie swoje zasady, wszystko co sobie postanowił legło w gruzach kiedy ten mały facet go pocałował. Przeczesując ręką włosy, wyszedł z samochodu i jego oczom ukazała się postać wokalisty. Stał sobie przed nim jak gdyby nigdy nic, uśmiechnięty jak zawsze. `Boże jaki on jest zajebisty` szepnęła podświadomość Reity ale szybko ją uciszył.
- Cześć, Akiraa! - uśmiechnął się Ruki tym swoim głupkowatym wkurwiającym uśmiechem, który był jednocześnie słodki. `AKIRA OPANUJ SIĘ DO CHOLERY.` krzyczał na siebie w myślach. Najchętniej to by go omijał z daleka, po tym co się między nimi stało, ale nie potrafił. Za bardzo go do niego ciągnęło.
-Cześć, Ruki. - mruknął, omijając go i kierując się w stronie drzwi wejściowych. `Co to kurwa było?!` zdziwił się Ruki oschłym zachowaniem Akiry.
`Tak będzie lepiej` myślał Reita kierując się w stronę windy. Taknori poczuł dziwne ukłucie w sercu, zraniło go zachowanie jego przyjaciela. `Jeżeli tak mogę go jeszcze nazwać`
Próba minęła spokojnie, bez spięć. Takanori z Akirą nie odzywali się do siebie ani słowem, udawali że siebie nie widzieli. Reszta zespołu zauważyła ich dziwne zachowanie i postanowiła coś z tym zrobić.
- Taka-chaaaaaaaan~! - zawył idiotycznie Uruha.
- Co? - warknął ten w odpowiedzi.
- Nie unoś się tak kochanie, my wychodzimy a ty i Akira zostajecie. Musicie pogadać i chyba coś sobie wyjaśnić. Nie będzie takiej atmosfery podczas niedzielnego koncertu.
- C..co?! -zapytał nader elkowentnie Akira. - Ja też się zbieram. Nie zostanę tutaj. - dodał dobitnie.
- Nie, WY zostajecie. I mnie to kurwa nie obchodzi, że ty nie chcesz. Coś jest na rzeczy i macie porozmawiać. To już nie jest prośba. - obydwaj spojrzeli na Kaia, który postanowił zabrać głos w tej idiotycznej dyskusji, nie pozostawiając sprzeciwu. Trójka mężczyzn wyszła. Zostawiając Akirę i Takanoriego "sam na sam".
- Nie wiem czy można nazwać nas przyjaciółmi. - wypalił Ruki patrząc prosto w oczy Reicie.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał się,siadając obok niego na kanapie.
- Zmieniło się nasze podejście po ostatnim incydencie. A najgorsze jest to....że przestaję Cię widzieć w roli przyjaciela. - Takanori starannie przygotowywał mowę jaką wygłosi basiście kiedy już będą mieli sposobność porozmawiać, ale w tym momencie to wszystko wyparowało. Gdy poczuł bliskość Reity nie mógł się skupić.
- Takanori...nie możemy. - usłyszał cichy szept Akiry przepełniony bólem. - Chociaż nawet, jakbym bardzo chciał..To nie możemy. To nie jest możliwe w tym przpadku. - dokończył. Wokalista nie zastanawiając się nad swoim zachowaniem wgramolił się kolana Akiry siadając na nich okrakiem. Na co ten spojrzał zszokowany.
- A teraz mnie słuchaj. Bo powiem to tylko raz. - wziął głęboki wdech i kontynuował. - Wkurwia mnie to co do Ciebie czuje i jak się przy Tobie czuje. To męczy. Ale, nauczyłem się z tym żyć. Musiałem. Rozmowy z Tobą, wygłupy jak z przyjacielem...pomagały mi przetrwać to wszystko. Ten ostatni incydent, wiem był zły okropny i zrobiliśmy coś złego, ale jeżeli mam być szczery........Podobało mi się. I jeżeli mógłbym...powtarzałbym to codziennie. - spojrzał na basistę, który patrzył na niego zszokowany, po czym poczuł jak ten go obejmuje. Mocno. Czule.
- Jesteś pojebany. Mam Cię czasem dość...ale to było słodkie. Wiesz, że robimy coś złego? - wyszeptał Akira całując Takanoriego w nos.
- Wiem, ale...pieprzyć to. - uśmiechnął się tym swoim uśmiechem za który Reita by zabił, i pocałował go. Z początku delikatnie, czule...z czasem przerodziło się to w gonitwe pożądań.
Przekonali się, że miłość i pragnienie są silniejsze.
Nie wiedzieli, że przed nimi jest naprawdę długa droga do szczęścia.

sayo~! :)

8 komentarzy:

  1. Ohohoh, ślicznie :3 To już będzie koniec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem. ;-;
      zastanawiam się czy ciągnąć je dalej.

      Usuń
  2. Hej, lituję się i piszę, bo tak prosisz o komenty (j/k) ^^
    Nie no na serio to pisz dalej, bo to bardzo ładnie prowadzona historia, zarówno fabularnie jak i stylistycznie jest w porządku, bo przyjemnie się czyta :)
    Btw to moje pierwsze 'yaoi', chociaż to chyba za lekkie, żeby to opo tak nazywać, czy się mylę?
    Pozdrawiam,
    Mariko Yukaru ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto by nie prosił? To jest wyznacznik tego, że ludzie czytają to co ktoś tworzy i napędza do dalszego pisania. ^^
      Chciałam coś lekkiego, co będzie się podobało zarówno fanom yaoi jak i nie będzie odrzucało tych co nie są zbytnio za paringami. :))) Zresztą nie chcę przesadzić. ^^

      Usuń
    2. Haha, doskonale rozumiem, komenty dają motywację do pisania (nawet czasami wena się pojawia dzięki nim!).
      W takim razie, skoro chcesz tworzyć coś pośredniego, co spodoba się wszystkim fankom, to myślę, że dobrze ci idzie. Tzn. mnie to nie razi (a fanką yaoi i parningów nie jestem) no chyba że już się przyzwyczaiłam xD

      Usuń
  3. Ale fajne :) Weź napisz jeszcze! *.* Poczekamy ile trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro już tu jestem, napiszę coś od siebie.
    Interpunkcja kuleje. Naprawdę, czasami jest to nie do wytrzymania. I nad tym radzę popracować.
    Za mało akapitów. Niekiedy całe zbitki tekstu traktują o różnych sprawach, ale są razem, nie zostały oddzielone, co daje wygląd... chaosu, ale negatywnego.
    Mogłabyś pokusić się o więcej opisów. Bo tego mi brakuje. Więcej uczuć.
    Natężenie przekleństw - sama ich używam, ale w tekście, zwłaszcza dość słodkim, jest "niesmaczne" - jest za duże. Część można w ogóle usunąć, część zastąpić innymi słowami. Tak by było lepiej.
    Co tu dużo mówić. Pomysł jest miły. Dla oka, dla wyobraźni. Ale niestety brakuje warsztatu. Pisz jak najwięcej, a będzie coraz lepiej. Z tego co mi się wydaje, pewnie nie miałaś styczności z betą tekstu. Jeśli sama niezbyt orientujesz się w poprawianiu błędów, bądź ich nie wyłapujesz, proponuję znalezienie kogoś na to miejsce. Może to śmieszne, ale to dużo daje.
    Mam nadzieję, że moja krytyka Cię nie zniechęciła. Jestem ostatnio przyzwyczajona do totalnie wypieszczonych tekstów, więc mogę być nieco straszna, ale chcę pomóc :)

    Szitzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa krytyki, serio.
      Każda krytyka jest dobra i nie zniechęca, a napędza do dalszego działania.~
      W końcu się uczę. Wiem, moja interpunkcja kuleje. Pracuję nad nią, ale to jest mój problem od podstawówki.. niestety. ;-;
      Wezmę sobie Twoje rady do serca i postaram się poprawić to wszystko. :))

      Usuń