niedziela, 5 sierpnia 2012

Odległa Gwiazda. END.

Witajcie. Skończyłam pisać ostatni rozdział naszego opowiadania. Wiem że strasznie zwlekałam.. ale opuściła mnie wena..naprawdę. Teraz napisałam z pomocą Yuukiś( to ona podsunęła mi pomysł jak to zakończyć XD) ..mam nadzieję że was nie zawiodłyśmy. Ale pierw chciałam podziękować..wszystkim którzy komentowali, czytali te nasze wypociny. Jesteście naprawdę wspaniali.. Nie spodziewałam się że to opowiadanie się tak przyjmie. Że nie będzie czytane.. nie spodziewałam się nawet komentarzy. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM CZYTAJĄCYM  I KOMENTUJĄCYM. Jesteście Kochani.

End.
Wszyscy zwróciliśmy głowę w strone drzwi w których pojawiła się moja matka.
- CZEMU TA SZMATA SIEDZI NA MOJEJ SOFIE?!-wydarła się kierując swój wzrok na Go Mi Nyu. Moja ukochana spojrzała na mnie przerażona. Złapałem ją za rękę. Mój ojciec razem z ojcem Mi Nyu spojrzeli po sobie zszokowani zachowaniem tej kobiety, która zawsze była osobą wyrachowaną i jakże spokojną..tak naprawdę to zawsze stwarzała pozory. Pan Go Shin Hyun spojrzał na przestraszoną Mi Nyu i wstanął kierując się w stronę wejścia do salonu gdzie stała moja matka.
- Ta "SZMATA" jak to pani uznała to moja córka. - uśmiechnął się do niej szyderczo. - I nie jest jakąś tam szmatą tylko panienką, panienką z najbogatszej rodziny w Korei Południowej z którą pani mąż prowadzi interesy. A pani syn ma zamiar wziąść ślub z tą panienką więc, proszę się zwracać do niej z godnością. - uśmiechnął się do mojej matki..A my siedzieliśmy zszokowani. Co to właściwie było? Już chyba wiem po kim Go Mi Nyu odziedziczyła ten swój charakterek.
- Eee..słucham? Czy to są jakieś żarty?!- spytała wyraźnie zszokowana całą sytuacją.
- Ależ nie Angeliko to co powiedział pan Go Shin Hyun to całkowita prawda. - tym razem odezwał się mój ojciec. Nie wiem jakie kolory może przybierac ludzka twarz ale twarz tej kobiety przybrała odcień prawie borodowy..Czy to ze wściekłości czy ze wstydu nie wiem..Ale spojrzała po wszystkich, zatrzymała się na Misaki i spojrzała na nią z wyrzutem.
- Wybacz mi matko..ty zniszczyłaś mi miłość, życie. Nie dam żebyś zrobiła to mojemu bratu. - odezwała się moja siostra. A matka dalej wodziła wzrokiem po wszystkich zebranych aż w końcu przez dłuższą chwilę zatrzymała się na nas, spojrzała na nasze splecione ręce i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Go Mi Nyu się rozpłakała. Objąłem ją ramieniem.
- Zawsze stane w obronie mojej rodziny. - powiedział to pan Shin Hyun, ojciec mojej ukochanej. - Nawet jeśli ją utraciłem..-tu spojrzał na zapłakaną Mi Nyu. - będę jej chronił już do końca życia.
- Dziękuję wam. - odezwałem się. - Tato, panie Shin Hyun, Misaki..nie poradziłbym sobie z tą sytuacją bez was..A teraz poczekajcie chwilę. - zostawiłem ich wszystkich na chwilę i poszedłem po pierścionek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miesiąc później.
Przygotowania do mojego ślubu z Kaname idą pełną parą, dalej jestem w szoku. To co się wydarzyło, to historia rodem jak z jakiejś bajki. Jak przypominam sobie ten dzień, dzień w którym przeżywała tyle emocji od szoku, poprzez smutek aż do euforii. I te oświadczyny, były piękne.." Go Mi Nyu kocham Cię całym sercem, z dnia na dzień moja miłość do Ciebie wzrasta  i wzrasta czy zostaniesz moją żoną?" No i która by się nie zgodziła? Matka Kaname wróciła po tygodniu od tego incydentu z moim ojcem. Nie odzywała się do żadnego z domowników..chodziła z wysoko podniesioną głową. Bałam się, naprawdę się bałam tej sytuacji.. Ale udawała jakby mnie nie było. Aż w końcu po dwóch tygodniach się wyprowadziła..Nie z tąd ni zowąd po prostu się wyprowadziła. Powiedziała na odchodnym że nie będzie żyła w domu gdzie zwykłe szmaty(tutaj chodziło o mnie) robią się nagle panienkami, a jej rodzina to akceptuje. Atmosfera w domu jakby zrobiła się lżejsza, Makino dalej pracuje jako pokojówka nie chciała rezygnować, nasz kochany kucharz Kaoru również.. a Misaki odzyskała swoją młodzieńczą miłość..i mamy dobre stosunki. Dziwnie się czuję że niedługo ja będę panią tego domu.. a Kaname odziedziczy firmę ojca. Jesteśmy jeszcze tacy młodzi..
- Mi Nyu?- Kaname mnie lekko szturchnął w ramię. Dopiero teraz ocknęłam się ze swoich myśli. - Kochanie?
- Ah.. przepraszam zamyśliłam się. Słucham Cię? - spojrzałam się w stronę ukochanego.
- Misaki razem z Makino i twoją babcią mówią że chyba już czas iść przymierzyć suknie ślubną. - mówiąc to pocałował mnie w policzek. Ah..no tak zapomniałam dodać że moja babcia przyjechała na ślub..zapomniałam już jak wygląda, ale jak przyjechała nie mogłam opanować łez szczęścia. Tyle szczęścia naraz, chwilami czuję że mogę od niego wybuchnąć. Ale jestem wdzięczna za to wszystko co się stało. Kaname, panu Asamoto, Makino nawet Misaki..
~
- Wyglądasz w niej tak pięknie! - piszczała Misaki z Makino gdy pół godziny później przymierzałam suknię ślubną. Nie byłam co do tej sukni  tak bardzo przekonana, chociaż była naprawdę piękna. W kolorze czystej bieli, góra przypominała gorset i była bez ramiączek, i ku dołu się rozszerzała..na nią naszyta była biała koronka.
- Wyglądasz przepięknie. - tym razem powiedziała to moja babcia. - Pasuje do Ciebie.
- Hm.. nie jestem pewna.. ale naprawdę mi się ona podoba.
- No to na co czekasz? Bierzemy ją! - krzyknęła Misaki. I takim oto sposobem ta suknia będzie moją ślubną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dwa tygodnie później.
....
- I przyrzekam Ci miłość i wiernośc do końca swojego życia. - wypowiedzieliśmy się te słowa w tym samym momencie.
- Kaname możesz pocałować swoją małżonkę. - w tym momencie połączyłem nasze usta w najsłodszym pocałunku, goście bili nam brawo..A ja miałem swoją ukochaną na zawsze.
- Kocham Cię pani Asamoto. - szepnąłem jej na ucho kiedy już tańczyliśmy na naszym weselu.
- Ja Ciebie też. - odszepnęła mi moja ukochana i kolejny raz tego dnia złączyłem nasze usta w pocałunku, chciałem przez niego przekazać jak najwięcej miłości.
Jestem wdzięczny za to całe szczęście które mnie spotkało.. mam miłość swojego życia, zaakceptowaną przez moją rodzinę. Moja matka nie raczyła pojawić się na ślubie.. ale oznajmiła ojcu że chce wziąść rozwód.. W sumie to się cieszę.. ta kobieta zniszczyła całe moje dzieciństwo, chciała nawet życie.. Ale sam sobie dam z nim radę, w końcu mam idealną partnerkę. Kocham Cię Mi Nyu. Dziękuję że pojawiłaś się w moim życiu.
~
Rodzina Kaname mnie zaakceptowała, moja rodzina zaakceptowała go. Czego chcieć więcej? Gdyby nie ten mężczyzna..byłabym nikim..to on ocalił moją rodzinę..Jestem szczęśliwa mogąc z nim dzielić życie i nazywać się jego małżonką. Kocham Cię Kaname. Dziękuję że pojawiłeś się w moim życiu.

Koniec.
Jeszcze raz dziękujemy za czytanie tego.. sayonara <3

2 komentarze:

  1. już koniec !!!???? będę płakać !wspaniale się skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie i może cie zdołuje ale czekam na następny Mika :*

    OdpowiedzUsuń