poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział X.

Witajcie. Spięłam się i napisałam rozdział X.. no cóż..pewnie będzie wiele krytyki co do tego rozdziału. Ale mam nadzieję że moja 2 godzinna praca nie poszła na marne. Pisałam tyle czasu, ponieważ.. co pisałam to wydawało mi się beznadziejne..jutro zabiorę się za rozdział ostatni, i END. Przewiduję że rozdział XI będzie najdłuższy. Dobra, to zapraszam do czytania. Mam nadzieję że się nie zawiedliście na mnie.

- Go Mi Nyu, dziecko to ty? - obróciłam się i zobaczyłam go.. jak stał zszokowany..i... znowu się rozpłakałam.

Rozdział X.
Zaczął podchodzić do mnie z wyraźnym zmieszaniem na twarzy..- Czy to naprawdę ty? -zapytał jeszcze raz, tym razem o wiele pewniej.
- A kto niby? - spytałam go, gdy już się uspokoiłam na tyle abym mogła sensownie odpowiedzieć.- Nie mów że zmieniłam się ta przez te 2 lata, że nie potrafisz mnie poznać. - udawałam twardą ale do oczu już napływały mi łzy. Kaname podszedł do mnie i mnie przytulił..wtedy znowu wybuchłam niepochamowanym placzem.
- Nie poznałem Cię wybacz mi.- szepnął mój ojciec. -  Nie to że się zmieniłaś Mi Nyu.. ale..nie potrafiłem dopuścić do siebie myśli o tym że moja córka mogła się zniżyć do poziomu sprzątaczki, służącej.- spojrzałam na niego, w jego oczach widziałam skruchę. Wydarzenia z tamtych lat napłynęły falą wspomnień, mój niedoszły mąż..ojciec który wierzył w każde jego słowo, marzenia o prawdziwej miłości..Stałam i patrzyłam się na niego.. nie mogąc uwierzyć że to się dzieje naprawdę, że po tym wszystkim potrafię na niego spojrzeć.. Zaczął podchodzić w moją stronę.
- Go Mi Nyu, wybacz mi.. naprawdę nie wiedziałem co ten facet Ci kiedyś robił..dowiedziałem się o tym jak już uciekłaś. Szukałem Cię, naprawdę Cię szukałem. Przeszukałem całą Koreę za Tobą, ale Cię nie znalazłem. Nie pomyślałem że możesz być tutaj.- tłumaczył się cały czas podchodząc do mnie. Cofnęłam się..
- Nie, tato. Nie chciałeś mnie wtedy słuchać..a teraz? Czego oczekujesz teraz? Tego że Ci wybaczę, po tym wszystkim?
- Nie liczę na to że wybaczysz mi od razu, ale będę się starał abyś mi kiedyś wybaczyła to co zrobiłem, i jak  Cię potraktowałem. - przestałam odczuwać obecność Kaname, nie zauważyłam nawet że do kuchni wszedł Pan Asamoto razem z córką. Liczyło się tylko to że jestem tutaj z tatą, że on..on tu jest i mnie przeprasza.. rozmawia ze mną. To wszystko o czym zawsze pragnęłam spełnia się, nigdy nikomu nie mówiłam o tym że chciałabym się z nim pogodzić..to była sprawa mojego serca. Gdy podchodził do mnie to spojrzałam na jego twarz, on cierpiał. Cierpiał tak jak ja cierpiałam..Podszedł do mnie i to co zrobił przeszło moje najśmielsze oczekiwania. MÓJ OJCIEC PRZEDE MNĄ UKLĘKNĄŁ.
- To będzie pierwsza część moich przeprosin. - spojrzał na mnie. - Moje dziecko czy wybaczysz mi kiedykolwiek? -zapytał. Do moich oczu napływały coraz to nowe łzy..
- T..tato..- szepnęłam. - Jasne że Ci wybaczę. - złapałam go za ręce i pomogłam mu wstać. A on tak po prostu mnie przutulił, odwzajemniłam uścisk.. i w tym momencie płakaliśmy oboje. Spojrzałam na pana Asamoto, Kaname i panienkę Misaki i wyszeptałam nieme "Dziękuję" na co cała trójka się uśmiechnęła. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
- No to może zasiądziemy do obiadu. - odezwał się pan Hideki. Mój ojciec spojrzał na niego i się do niego uśmiechnął.
- Tak, myślę że to dobry pomysł. - odparł. Kaname do mnie podszedł i mnie przytulił.
- Cieszę się że pogodziłaś się z ojcem. - wyszeptał mi do ucha.
- Dziękuję Ci.- odszepnęłam mojemu ukochanemu. Przy obiedzie rozmawialiśmy o wszystkim, czułam się jakbym odzyskała całe swoje życie, wszystko co było dla mnie ważne do mnie wróciło i zyskałam miłość.
- Dziękuję Ci Hideki, Kaname.. Za to że uratowaliście moją rodzinę. Nie wiem jak wam mam za o dziękować, będę to robił przy każdej okazji.- uśmiechnął się mój ojciec. - Kaname. - skinął na niego. - Rozumiem że miałeś w tym też swój interes.- zaśmiał się. On się tylko zarumienił i spuścił wzrok.
- No można tak powiedzieć. - odpowiedział. - Ale nie tylko.. nie mogłem patrzeć jak Go Mi Nyu cierpi.- ścisnęłam jego rękę i uśmiechnęłam się do niego ciepło, nigdy nie zapomnę tego co dla mnie zrobił.
- Dobrze, dobrze. Rozumiem. - uśmiechnął się mój ojciec patrząc to na mnie, to na Kaname. - A mogę wiedzieć jaki to interes? -zapytał go.
- No cóż..kocham pańską córkę..i nie chcę się już ukrywać z tym. - odpowiedział, lecz po chwili począł mówić dalej. -  Chcę pokazywać, że ta oto dziewczyna jest moja. Chcę..aby Go Mi Nyu została moją żoną, ponieważ kocham ją jak nikogo innego.. i nie dam jej nigdy odejść. Nie wypuszczę z rąk takiej miłości. - Misaki uśmiechnęła się, pan Hideki również, a ja się wzruszyłam..po tym co usłyszałam nie ciężko było się wzruszyć. Spojrzałam na mojego ojca, on uśmiechał się ciepło w naszą stronę.
-  To już sprawa mojej córki, czy zechce za Ciebie wyjść czy nie.. ale masz moje błogosławieństwo chłopcze. Jesteś naprawdę dobrym dzieciakiem i wiem że dasz jej wiele miłości. - odpowiedział mój tata.
Idyllistyczny obrazek przerwało wejście do domu pani Angeliki Asamoto, która wparowała  do niego z impentem.
- Co ona tutaj robi? - szeptał do siebie Kaname. - Przecież wyjechała na kilka dni.

6 komentarzy:

  1. Mnie się podoba. Nie zawiodłam się na Tobie, Tanoshii. Piszesz fajnie, potrafić zaciekawić czytelnika.. Wkręciło mnie to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. wyrozumiały ten ojciec .

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniale ci to wyszło !Mika:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste te opowiadania !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to piękne :3

    OdpowiedzUsuń