niedziela, 8 kwietnia 2012

Odległa gwiazda, roz.I

Witam was Kochani! Jak obiecałam teraz skupiam się na opowiadaniu które pisze razem z Yuuki, tym razem będzie to coś większego. Proszę was nie przestraszcie się ilością tekstu, ponieważ to jest Rozdział 1, taki wprowadzający. Mam nadzieję że będzie się wam podobać. Rozdziały będą raz na tydzień.(ofc jak będzie wena i odpowiednia ilość czasu:3 Ale o to się nie martwcie,bo wena będzie a czas różnie bywa. :c) A więc zapraszam do czytania! <3
+Oczywiście w między czasie będą jakieś notki, ale to raczej takie drobne. ^^



1 czerwca 1789r
Minął już rok od kiedy nie mieszkam już w Kioto, co noc sni mi się mój pokój, dom i rodzina jeszcze wtedy w komplecie. Jak mi ich brak lecz cóż los chciał inaczej może to i dobrze? Może w końcu pogodzę się z losem, że na zawsze pozostanę służącą, moje życie jest bez celu a przecież nie ma nic gorszego niż brak sensu, nie mam dla kogo żyć.. Tak chciałbym odwiedzić  moją mamę jej grób.. lecz nie mogę się tam pokazać boje się ojca bardzo się zmienił odkąd mamy zabrakło był wobec mnie coraz okrutny ….i jeszcze ten ślub. Próbuje  to wymazać z pamięci, ale to wciąż powraca, kiedyś ktoś mi powiedział ,że na zawsze w naszej pamięci pozostaną te chwile ,które chcemy wymazać a znikną te ,które daja nam szczęście ,gdyż naturą człowieka wcześniej czy póżniej jest cierpienie  uważałam to za bzdurę lecz z czasem to się zmieniło, zmieniło się wszystko lecz ja w  głebii serca pozostałam..
Rozległo się mocne pukanie do mojego pokoju.
-Proszę wejść!
-A ty jeszcze tutaj !! Szybko zabieraj się do roboty ty szmato! W pokoju panicza trzeba posprzątać !
-Przepraszam-ukkłniłam się-Już idę.
Dostałam jeszcze od niej pasem.. napłynęły mi łzy do oczu. Miałam już tego traktowania podziurki w nosie, z bogatej arystokratki do "plebsu" jest bardzo krótka droga. Każdego dnia się modliłam aby to wredne babsko się jakimś cudem wykończyło, aby spotkała ją kara za wszystkie moje blizny zrobione przez nią.No ale teraz trzeba się zająć pokojem  mam tylko nadzieje,iż Kaname nie będzie w pokoju, mogłabym mu służyć dniami i nocami jest to jedyna osoba, która w tym wielkim domu jest dla mnie miła, ale bardzo się jego wstydzę zawsze muszę palnąć przy nim faux pas. Panicz jako jedyny traktuje mnie jak człowieka z krwi i kości, gdy reszta domowników (i nie tylko domowników) traktuje mnie jak rzecz. Zapukałam do pokoju lecz nikt mi nie otoworzył, w takim razie postanowiłam do niego wejść. Ku mojemu zdziwieniu panicza zastałam w pokoju, stał tyłem do okna i nad czymś intesywnie rozmyślał.
-Dzień dobry, paniczu Asamoto. Mam nadzieję że nie przeszkadzam, ale wysłano mnie abym posprzątała u panicza w pokoju-mówiąc to ukłoniłam się.
-Witaj Mi Nyu, nie nie przeszkadzasz mi. Właśnie miałem zamiar wychodzić na spotkanie z matką. - powiedział uśmiechając się do mnie.
Kaname był idealny, jego brązowe włosy zawsze opadały mu na twarz, miał piękne zielone oczy i był uwielbiany przez wszystkie panienki dworu. Chodził i wyglądał zawsze tak dumnie i arystokracko i pomyśleć że jeszcze kilka lat temu miałabym u niego szanse. Teraz był dla mnie niedostępny, był po prostu jak odległa gwiazda, do której nie mam dostępu i mieć nie będę nigdy. Bo teraz jestem tylko zwykłą "szmatą" jak mi to mówi moja przełożona.  Jego pokój był duży i przestronny, na przeciwko wejścia stało duże okno, które swoją drogą bardzo ciężko umyć bo zajmuje całą ścianę. Obok stało biurko które zawsze było w nieładzie i było to jedyne miejsce w tym pokoju które panicz Asamoto kazał nie sprzątać. Na środku pokoju stało wielkie łoże z baldachimem, było takie piekne i szykowne. Aksamitna pościel, i dużo poduszek, w pokoju znajdował się również wielki regał na książki, w którym było się wiele książek. Od filozoficznych po lekkie,zabawne komedie. Zawsze gdy sprzątam dotykam tych książek, rozglądam się, patrzę tytuły. Ah, jakbym chciała kiedyś przeczytać jedną z tych książek.Ten pokój jest idealny tak jak jego właściciel. Tym razem zabrałam się za mycie okna, miałam zrobić to wczoraj ale musiałam wyszorować całą podłogę(na kolanach) w pokoju, więc nie zdążyłam tego zrobić.
-Eh jakie to okno jest duże! Zajmie mi to wieki!- westchnęłam.
-Może Ci pomogę?-usłyszałam za sobą czyjść głos. Obróciłam się i zobaczyłam Makino, była to służąca  i sprzątaczka siostry panicza Kaname, panienki Misako. Ona, panicz Asamoto, i kucharz Kaoru traktują mnie jak normalnego człowieka i o dziwo są dla mnie mili. Makino jest ładną dziewczyną, długie brązowe włosy, ciemne oczy i piękna figura, jej rodzina jest biedna więc zatrudniła się u państwa Asamoto, aby wspomóc trochę ojca który i tak już pracuje całe dnie i noce.
- Nie trzeba, pewnie jesteś zmęczona.- powiedziałam uśmiechając się.
-Nie, panienka "Wiecznie wszystko mnie boli" dała mi dziś wolne, ponieważ wyjeżdża gdzieś z hrabią Donovanem. Swoją drogą zastanawiam się co ten anglik w niej widzi, jest ładna ale strasznie nadęta i złośliwa.-zaczęłyśmy się śmiać.- Dobra to daj mi ścierkę, to ci pmogę kochana.- uśmiechnęła się do mnie.
-Dziękuję Ci pewnie bym się z tym męczyła cały dzień gdybyś nie przyszła mi z odsieczą.
Spędziłyśmy nad sprzątaniem i myciem tego okna prawie cały dzień, gdy skończyłyśmy była godzina 18(Panicza do tej pory nie było).  Lubię Makino jest naprawdę miła i przyjazną osobą, czuję się dobrze w jej towarzystwie. Po skończonej pracy, postanowiłyśmy zejść do Kaoru który dba o nasze posiłki w tym wielkim domu. Schodząc na dół natknęłyśmy się na panicza.
-Dzień dobry.-ukłoniłyśmy się.
-Witam, praca skończona?-zapytał się Kaname. Kiwnęłyśmy zgdonie głowami, i zeszłyśmy na dół. Kauro już czekał na nas z posiłkiem, gotuje tak wspaniale i przepysznie że sam zapach powoduje że jesteś głodna. Kauro jest wysokim mężczyzną, o śniadej skórze ciemnych włosach i oczach(jego oczy są prawie czarne),  jest starszy ode mnie o 3 lata, ale jest naprawdę miłym mężczyzną.
-No i jak tam praca dziewczyny?
-Nie mam siły, ręce mi zaraz odpadną, ale przynajmiej mam to z głowy-westchnęłam. - Ale dzięki Makino posprzątałam to szybciej bo pewnie jutro bym musiała kończyć, i to od samego rana, ponieważ po południu przyjeżdża Hrabia Asamamoto.
-A no tak słyszałam-powiedziała Makino.- Trochę czasu go nie było i Wiedźma szaleje i każe wszystko idealnie sprzątać.-westchnęła ze złośćią.
-Dobra dziewczyny, szybko kończcie, poniważ muszę przygotowć posiłek dla Panicza. - powiedział Kauro.
Szybko skończyłyśmy jeść i udałyśmy się na spoczynek do swoich pokoi. Przed snem myślałam jakby to wyglądało gdybym była dalej z rodziną, gdyby mama żyła jakby to nasze życie teraz wyglądało, pewnie dalej bym ucztowała,zabawiała się z moimi przyjaciółmi na różnych balach. A tak, pracuję u ludzi zupełnie obcych, którzy traktują mnie jak rzecz a nie jak człowieka. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
-Ej ty sprzątaczko, panicz Cię wzywa!-krzyknęła stara przez drzwi. To babsko naprawdę doprowadza mnie do szału. Ale co mógłby chcieć ode mnie Kaname? Pójdę sprawdzić. Szybko wybiegłam z pokoju, panicz nie lubi czekać zbyt długo na kogoś, ponieważ szybko się wtedy denerwuje. Zmachana zapukałam do drzwi.
-Proszę!-usłyszałam aksamitny głos panicza Asamoto.
-Dobry wieczór Paniczu, wzywałeś mnie.-powiedziałam zdyszana.
-Owszem wzywałem Cię, jako że jesteś moją osobistą sprzątaczką, pokojówką to mógłbym mieć do Ciebie prośbę?- zapytał intesywnie się we mnie wpatrującu swoimi zileonymi oczami.
-T..ttak.-odpowiedziałam niepewnie.-Przecież jestem tutaj aby Ci służyć, Paniczu.
-No a więc tak, po pierwsze gdybyś mogła sprzątać w tym pokoju tylko ty, nie chciałbym aby inne sprzątaczki wchodziły do tego pokoju, a po drugie wyglądasz naprawdę źle nic Ci nie jest?
- Dobrze, postaram się sama tutaj zawsze sprzątać ale mam nadzieję że Panicz nie jest zły na mnie za to że dziś pomogła mi Makino. - odpowiedziałam zmieszana- I nie, nic mi nie jest.
-Hmm.. no to dobrze.Nie jestem zły, ale wolę gdy ty tutaj sprzątasz a niżeli miałby robić to kto inny. A i proszę Cię jak wychodzisz to zabierz tę tackę-tutaj wskazał na tacke z jedzeniem którego nie dokończył.
-Mhm,dobrze już biorę. Dobrej nocy, Paniczu.-powiedziałam to i wyszłam. Nie rozumiem jego zachowania, dlaczego miałby przejmować się kimś takim jak ja? I jeszcze pytanie czy nic mi nie jest, nie powiem było to miłe, ale i tak mnie to zdziwiło aby przejmować się mną. Nie do pomyślenia. Gdy zaniosłam tacke do kuchni, udałam się do swojego pokoju na spoczynek i gdy się położyłam do razu zasnęłam..

12 komentarzy:

  1. No nareszcie się doczekałam akurat co czytałam twoje notki i zobaczyłam nowy post brzmi ciekawie jeszcze się z takim czymś nie spotkałam trafia w me gusta ^^"

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm ciekawie rzeczywiści długie ale mnie to nie przeszkadza jest jakby bym to powiedziała w sam raz ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba, jestem ciekawa jak się to rozwinie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie zwiodłam się na was dalej zaskakujecie Tanoshii i Yuuki oby tak dalej trzymam za was kciuki abyście dalej nas zaskakiwały (^o^)/
    Kocham was <3 Mika :*

    OdpowiedzUsuń
  5. popieram komentarze powyżej opowiadanie jest naprawdę dobre o czyżbyście imię Kaname zapożyczyły z Vampire Knights?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, mamy nadzieję że dalsze części też będą się wam podobać. :) I tak zapożyczyłyśmy z VK, tak jakoś się na wpasowało w ton opowiadania. XD

      Usuń
  6. Zaiste co się bedzie działo potem ?już uzbrajam się w cierpliwość :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no no "powiem" szczerze ,iż to jest dobre w końcu ktoś poruszył inną tematykę a nie ciągle wampiry lub jakieś super moce moje gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. nic dodać nic ująć nie można się do niczego przyczepić oczywiście według mnie .

    OdpowiedzUsuń
  9. sugoi !! juz biorę się za drugą część.

    OdpowiedzUsuń